Kryzys demaskuje iluzje
Rozmowa z Jacques’em Lassalle’em. Wybitny reżyser przed premierą „Umowy” Marivaux mówi o miłości, recesji i polskich aktorach
Rz: Na premierze „Lekkomyślnej siostry” w Teatrze Narodowym obserwowałem pana reakcje na spektakl...
Jacques Lassall: Słów nie rozumiałem, bo nie mówię po polsku. Ale sztuka robiła wrażenie lekkiej i miałem dużo przyjemności. U nas króluje dekonstrukcja.
„Umowa”, którą pan reżyseruje, to rzecz o poszukiwaniu partnera. Pewnie ma pan wiele propozycji. Dlaczego wybrał pan Narodowy w Warszawie?
Jest mi tutaj dobrze. Fascynują mnie polscy aktorzy. Ich wielka energia, wyobraźnia, a nawet gwałtowność. Mają też świetny warsztat. Co nie znaczy, że „Tartuffe”, którego wystawiałem, a co dopiero Marivaux, nie jest dla nich wyzwaniem.
To co jest słabością polskich aktorów?
Za bardzo chcą wszystko tłumaczyć. Jakby za mało ufali publiczności, że wszystko zrozumie. We Francji też muszę walczyć ze scenicznymi gadułami. Zależy mi na aktorstwie maksymalnie oszczędnym. Lepiej pokazać mniej niż za dużo. Kiedy emocje są niedopowiedziane, paradoksalnie, jest ich więcej. Tajemnica angażuje uwagę widza bardziej niż krzyk. Kiedy gra się mocno, jest słabiej.
Młode pokolenie odrzuca pamięć, bo historia była za trudna – twierdzi Lassalle
Wszystkiego przed premierą powiedzieć nie możemy, ale proszę odsłonić chociaż trochę sekretów Marivaux.
Kiedy zapraszają mnie do teatrów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta