Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kryzys demaskuje iluzje

03 marca 2009 | Kultura | Jacek Cieślak
Małgorzata Kożuchowska (Hrabina) i Wiktoria Gorodeckaja (Kawaler) w „Umowie” Marivaux w tłumaczeniu Jerzego Radziwiłowicza, z jego udziałem w roli Trivelina
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Małgorzata Kożuchowska (Hrabina) i Wiktoria Gorodeckaja (Kawaler) w „Umowie” Marivaux w tłumaczeniu Jerzego Radziwiłowicza, z jego udziałem w roli Trivelina

Rozmowa z Jacques’em Lassalle’em. Wybitny reżyser przed premierą „Umowy” Marivaux mówi o miłości, recesji i polskich aktorach

Rz: Na premierze „Lekkomyślnej siostry” w Teatrze Narodowym obserwowałem pana reakcje na spektakl...

Jacques Lassall: Słów nie rozumiałem, bo nie mówię po polsku. Ale sztuka robiła wrażenie lekkiej i miałem dużo przyjemności. U nas króluje dekonstrukcja.

„Umowa”, którą pan reżyseruje, to rzecz o poszukiwaniu partnera. Pewnie ma pan wiele propozycji. Dlaczego wybrał pan Narodowy w Warszawie?

Jest mi tutaj dobrze. Fascynują mnie polscy aktorzy. Ich wielka energia, wyobraźnia, a nawet gwałtowność. Mają też świetny warsztat. Co nie znaczy, że „Tartuffe”, którego wystawiałem, a co dopiero Marivaux, nie jest dla nich wyzwaniem.

To co jest słabością polskich aktorów?

Za bardzo chcą wszystko tłumaczyć. Jakby za mało ufali publiczności, że wszystko zrozumie. We Francji też muszę walczyć ze scenicznymi gadułami. Zależy mi na aktorstwie maksymalnie oszczędnym. Lepiej pokazać mniej niż za dużo. Kiedy emocje są niedopowiedziane, paradoksalnie, jest ich więcej. Tajemnica angażuje uwagę widza bardziej niż krzyk. Kiedy gra się mocno, jest słabiej.

Młode pokolenie odrzuca pamięć, bo historia była za trudna – twierdzi Lassalle

Wszystkiego przed premierą powiedzieć nie możemy, ale proszę odsłonić chociaż trochę sekretów Marivaux.

Kiedy zapraszają mnie do teatrów...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8257

Spis treści
Zamów abonament