Na złe i dobre czasy
Twoją firmę gnębią zatory płatnicze, a wiesz, że uzyskanie kredytu w banku graniczy dziś z cudem? Antidotum na te i inne problemy może być faktoring. Co ważne, jego zalety są uniwersalne, procentują nie tylko w kryzysie, ale także w tłustych dla przedsiębiorstw latach.
Miniony rok był dla firm faktoringowych absolutnie wyjątkowy. Ich obroty wzrosły o 56% w porównaniu z 2007 r. i zbliżyły się do granicy 50 mld zł. Najbardziej dynamiczni faktorzy notowali w minionym roku trzycyfrowe wzrosty. Ten rok nie będzie zapewne obfitował w aż tak spektakularne zwyżki, ale przy mizerii na całym rynku finansowym prognozy 30-procentowego wzrostu tego rynku, głoszone przez jego uczestników, i tak muszą robić wrażenie.
Skąd taki skokowy wzrost popularności usługi, która przecież w ofercie instytucji finansowych figuruje od lat? Po pierwsze, gonimy dojrzałe gospodarki. Polskie firmy powierzyły w 2008 r. wierzytelności o wartości około 2% PKB, ich zachodni odpowiednicy – 10 i więcej procent PKB swoich krajów. Po drugie, faktorom paradoksalnie zaczęły sprzyjać pierwsze pogłoski, a później już namacalne dowody spowalniania PKB. Ciemne chmury nad gospodarką zazwyczaj oznaczają jedno – banki zakręcają kurek z kredytami. W poszukiwaniu płynności finansowej firmy zaczynają szukać alternatyw. I tu faktoring sprawdza się idealnie – jako relatywnie tani, a jednocześnie szybki sposób udrożnienia zatorów płatniczych. Po trzecie, do tej usługi przekonuje się coraz więcej firm, zwłaszcza małych i średnich. To dobry znak, bo konstrukcja tego produktu znakomicie wpisuje się w specyfikę i potrzeby tego segmentu – trudności z wyegzekwowaniem wierzytelności od dużych klientów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta