Mogę nie zdążyć
Piłkarz Auxerre Ireneusz Jeleń o kontuzji, która krzyżuje plany Leo Beenhakkera
Rz: Wydawało się, że wyczerpał pan już limit pecha. Nowy sezon nie zdążył się jednak jeszcze zacząć, a pan znowu nie trenuje z powodu kontuzji.
Ireneusz Jeleń: Kontuzje w zawodzie piłkarza to codzienność, więc nie ma co dramatyzować. Chociaż ja już rzeczywiście tyle się w życiu nacierpiałem, że los mógłby mi odpuścić, a jakoś nie chce. Na razie ciągle nie wiadomo, jak poważny jest to uraz, wiadomo tylko, że to przepuklina pachwinowa.
Jak w ogóle doszło do tej kontuzji? Kiedy będzie dokładna diagnoza?
Trzy tygodnie temu w trakcie treningu poczułem lekkie ukłucie, myślałem, że to najwyżej jakieś naciągnięcie. Nie dokończyłem zajęć i z optymizmem pojechałem na badania. Różne są drogi leczenia, niektórzy wychodzą z tego po czterech tygodniach, ale tylko wtedy, gdy niepotrzebna jest operacja. Słyszałem o takich, którzy leczyli się pół roku po źle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta