Raty równe dochodom
Pani Maciejewska zaciągnęła kredyt hipoteczny na zakup mieszkania. Było to w okresie, gdy ceny nieruchomości były bardzo wysokie, złoty mocny, a sprzedawcy kredytów sugerowali, że najlepiej pożyczać we frankach szwajcarskich, bo przecież wszyscy tak robią.Sytuacja finansowa klientki była bardzo dobra. Bank odliczył od jej dochodów bieżące wydatki i uznał, że reszta dochodów może być przeznaczona na ratę kredytu. Kiedy jednak wartość złotego zaczęła dramatyczne spadać, rata kredytu rosła w bardzo szybkim tempie. Większość miesięcznej pensji szła na pokrycie zobowiązań wobec banku. Klientce nie wystarczało na codzienne utrzymanie. Zaczęła więc zadłużać się na karcie kredytowej. I już po kilku miesiącach straciła nad długiem kontrolę.