Podział molochów jest niezbędny
Stwierdza dr Małgorzata Wrzołek-Romańczuk, radca prawny, ekspert sejmowy oraz znawca prawa spółdzielczego w rozmowie z Renatą Krupą-Dąbrowską
Wielu spółdzielców wykupiło swoje mieszkania i są teraz właścicielami. Czy jest więc sens, żeby dalej istniały spółdzielnie? Może powinny je zastąpić wspólnoty mieszkaniowe?
Małgorzata Wrzołek-Romańczuk: Nie... Jestem zdecydowanie za tym, by dalej funkcjonowały. To dużo lepsza forma zarządzania lokalami niż wspólnoty mieszkaniowe.
Dlaczego?
Spółdzielnie posiadają osobowość prawną, a wspólnoty są jedynie ułomnymi osobami prawnymi. Przepisy dość precyzyjnie regulują strukturę wewnętrzną spółdzielni oraz stosunki między spółdzielnią i jej członkami. Poza tym zarządy spółdzielni mają co do zasady dużo większą swobodę w podejmowaniu decyzji. We wspólnocie każda czynność przekraczająca zakres zwykłego zarządu wymaga zgody właścicieli wyrażonej w uchwale. Nie do końca wiadomo, co zarząd we wspólnocie może, a czego już nie.
Ale przecież członkowie spółdzielni po to się m.in. przewłaszczali, żeby pozbyć się niechcianego prezesa i mieć wpływ na sposób zarządzania swoją nieruchomością. Tymczasem ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych im na to nie pozwala, jeżeli w budynku jest przewaga lokali spółdzielczych.
To jest mit, że spółdzielnie są źródłem wszelkich patologii, a wspólnoty nie. W jednych i drugich dochodzi do wielu konfliktów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta