Rzeczpospolita gangsterska
Kiedy mówiłam znajomym, że wybieram się na walkę Adamka i Gołoty, reakcje były dwojakie. Mężczyźni komentowali krótko: „Zazdroszczę”, kobiety pytały: „Nie boisz się?”
Nie przestraszyło mnie to, co widziałam w ringu. Przerażające było wszystko, co działo się poza nim. Do Atlas Areny zjechała Rzeczpospolita gangsterska – umięśniona, opalona, fatalnie ubrana. Na ten jeden wieczór wyszła z siłowni, opuściła zakłady serwujące usługi solarium, spolszczone kebaby, półlegalne dopalacze i sterydy. Przyjechała, by świętować, prężyć się i nadymać wśród swoich. To była celebra cwaniaków i niby-biznesmenów, gangsterów faktycznych i tych aspirujących, którzy swe marzenia o potędze oznajmiają światu wypiętą klatą, trzymaną w kieszeni ręką i nieskładnym pohukiwaniem.
Zaczęło się już przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta