Chleb dziś, jutro głód
Na Legię działają krzyk i groźby. Lechowi nie starczyło rozpędu, by pokonać Lechię
Ruch, wygrywając w piątek z Polonią Bytom w meczu na szczycie, miał zmobilizować Wisłę do efektownego rozprawienia się z Piastem Gliwice.
Mistrzowie Polski wygrali jednak z trudem 2:1, a sam Patryk Małecki zmarnował kilka dogodnych sytuacji, by uniknąć nerwów w końcówce.
Gole rezerwowych
Młodego napastnika Wisły skrytykował nawet Paweł Brożek, który powiedział, że u Małeckiego widać było brak doświadczenia. Gdyby Małecki nie wiedział, dlaczego jego doświadczony kolega ciągle gra w polskiej lidze, powinien zobaczyć pierwszego gola dla Wisły. Brożek, zamiast strzelać od razu, poczekał, aż bramkarz wróci do bramki i zdąży też wrócić dwóch obrońców. Piłka wpadła do siatki tylko dlatego, że to ekstraklasa, a nie Premiership.
Podejście do zawodników zmienił Jan Urban. Nie jest już dobrym wujkiem, ale tym, który krytykuje ich pierwszy. Przed sobotnim meczem z Koroną drwił nawet z Piotra Gizy, że skoro boi się trudnego zagrania podczas ćwiczeń, to nie dziwi się, że jest sparaliżowany na boisku. Po wygranym 5:2 meczu, w którym czerwone kartki za ubliżanie sędziemu zobaczyli Krzysztof Gajtkowski i Aleksandar Vuković, Urban głównie ganił swoich zawodników. – To jest chleb na dziś, ale głód na jutro. Tak grając, nie osiągniemy niczego wielkiego – mówił na konferencji.
Legia prowadziła 3:1 i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta