Przyjemność robienia na złość
Opozycja wobec prezesa Grzegorza Laty zamieniła obrady w farsę
Grupa kibiców stojąca przed hotelem Sheraton z antypezetpeenowskimi transparentami, śpiewająca „Ta ostatnia niedziela” i wzywająca „Lato odejdź, obiecałeś”, nie doczekała się tego, po co przyszła. Grzegorz Lato trwa, i będzie trwał dalej, dostał absolutorium od delegatów.
Ale nikt po tym zjeździe nie ma wątpliwości, że sielanka szybko do PZPN nie wróci. Zbuntowani działacze, składając wniosek za wnioskiem i dopytując o każdą sprawę, przeciągnęli obrady do późnego wieczoru. Udało im się też odegrać na uważanym za szarą eminencję PZPN Ireneuszu Serwotce. Prezes Odry Wodzisław jako jedyny członek zarządu nie dostał absolutorium. Tylko 30 delegatów było za, 36 przeciw. To zgodnie z wykładnią zarządu nie oznacza nic poza ostrzeżeniem i na pewno nie doprowadzi do dymisji, ale jest wyraźną niezgodą na styl działania Serwotki.
– Podziękowanie za całokształt – jak powiedział z przekąsem o liderze tzw. grupy śląskiej jeden z delegatów.
Nawet Kazimierz Greń, który demonstracyjnie zrzekł się dwa miesiące temu miejsca w zarządzie i od tego czasu przewodzi opozycji, miał lepszy wynik niż Serwotka: 20 głosów za, 20 przeciw, 36 wstrzymujących. Nikt z prowadzących obrady nie potrafił rozstrzygnąć, co ten remis oznacza w kontekście absolutorium, ale dla Grenia to i tak już nie ma znaczenia. Najlepiej oceniono Jacka Masiotę, który dostał 75...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta