Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Shaq pozdrowił mojego ojca

04 stycznia 2010 | Sport | Marek Cegliński

Marcin Gortat, zawodnik Orlando Magic i reprezentacji Polski, o lidze NBA i naszych sprawach

Rz: Został pan osobistością roku w polskiej koszykówce. Nagrodę odebrała w pana imieniu mama. Jak pan traktuje to wyróżnienie?

Marcin Gortat: To miła sytuacja. Spotyka mnie pierwszy raz w karierze. Oczywiście nie jest to powód do przesadnej dumy. Pozostaje mi tylko kontynuować ciężką pracę, by kandydować do tej nagrody za rok. A może uda się ustrzelić coś większego?

Czy w klubie ktoś dostrzegł, że w mistrzostwach Europy był pan najlepiej zbierającym, przed Pau Gasolem, wiceliderem klasyfikacji bloków i drugim koszykarzem, jeśli chodzi o czas gry?

Trenerzy i menedżerowie o tym wiedzą, a najbardziej skauci NBA, którzy byli na meczach w Polsce. Pozycji w czołówce zbierających czy blokujących trenerzy ode mnie oczekiwali, więc raczej ich to nie zdziwiło. Nie przełożyło się to potem na moje minuty gry czy rolę w drużynie, ale te były już wcześniej rozpisane.

Skąd się wzięło zagubienie w pana grze w tym sezonie?

Ze zmęczenia mentalnego, gdyż fizycznie czułem się dobrze, w pierwszych meczach nie miałem problemów. Zabrakło raczej nastawienia psychicznego - pasji do gry w koszykówkę, pozytywnej zaciętości, przy której wiele rzeczy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8513

Spis treści
Zamów abonament