Jak kułak dusił lud
Nie ma w Europie drugiej takiej elity opiniotwórczej, która wykazywałaby podobną niechęć do poznania problemów własnej wsi – pisze socjolog
Deficyt budżetowy, migracje zarobkowe, wzrost bezrobocia, kłopoty NFZ skłaniają ekspertów do poszukiwania złotych środków i cudownych sposobów wyjścia z trudnej sytuacji. Jak zwykle w Polsce ich uwaga kieruje się w stronę wsi i rolników, wśród których – jak sądzą – ukrywają się miliardy złotych do wzięcia. Obok przysłowiowego KRUS, który wszedł już nawet do repertuaru kabaretów, solą w oku licznych komentatorów i ekspertów wydają się płatności bezpośrednie i unijne fundusze kierowane na wieś.
Leszek Balcerowicz („Rz” 12.12.2009 r.) na pytanie o to, gdzie marnują się publiczne pieniądze, odpowiada, że „w kompleksie funduszy, które trafiają na wieś. Trzeba sprawdzić, na ile niszczą one motywację i stwarzają pułapki socjalne”. Trzeba przyznać, że Balcerowicz jest konsekwentny i wierny swoim poglądom. Gdy był ministrem finansów przygotowującym Polskę do negocjacji z Unią Europejską, pisał w artykule „Racjonalnie o rolnictwie” („Rz” 18.03.1999 r.): „jeśli nasi rolnicy pójdą drogą antyrynkową (a tak będzie, gdy polski rząd będzie walczył o płatności bezpośrednie – BFR), to sukces okaże się pyrrusowym zwycięstwem rolników i otwartą klęską dla kraju”.
Przełamywanie stereotypów
Ten rzadki w Europie, a specyficzny dla polskich elit sposób wspierania polskiego rządu w unijnych negocjacjach był w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta