Kanada pachnąca pośpiechem
Każdy ma swoje igrzyska. Inne mają sportowcy, inne wiecznie zabiegani ludzie mediów i zupełnie inne igrzyska mają kibice, którzy bawią się tu na całego
Choć dopiero się zaczęły, w pamięci zostaną na lata. Jeszcze nie tak dawno witały gości na przemian ulewnym deszczem i promieniami słońca. A kiedy w górach spadło trochę śniegu i temperatura zjechała poniżej zera, przypomniały, że są zimowe nie tylko z nazwy.
Kibic musi krzyczeć
Ci, którzy w czasie igrzysk mieszkają w Vancouver, pięknym mieście nad Pacyfikiem, nie znają najczęściej narciarskiego kurortu Whistler, i odwrotnie. Zamiast w kilka godzin pokonywać 140 kilometrów dzielących oba miasta, podróżując po krętej, pełnej bajecznych widoków drodze, wolą zasiąść w barze. Kibic na tych igrzyskach nie różni się zbytnio od tego z innych imprez, bez względu na to, gdzie i komu kibicuje. Jest krzykliwy, roześmiany i mocno pobudzony litrami wypijanego piwa. Do tego najczęściej młody, szczególnie ten kontaktujący się z otoczeniem za pomocą wrzasku i pohukiwań.
Kibic w Vancouver mieszka w hotelach po kilkaset dolarów za dobę, bywa, że wynajmuje nieco tańsze mieszkanie lub korzysta z gościnności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta