Rozmowy z karabinem
Weronika Nowakowska, o medalu, który uciekł z ostatnim strzałem
Rz: Kiedy pojawiła się myśl, że ma pani szansę stanąć na podium?
Weronika Nowakowska: Tysiące myśli w takim biegu kołaczą się po głowie, być może jedna z nich była też o medalu. Ale na pewno po igrzyskach będę rozpamiętywać, dlaczego uciekł mi wraz z niecelnym strzałem.
Gdyby był celny, być może walczyłaby pani nawet o złoto...
Gdyby, gdyby. To chyba najwłaściwsza dyscyplina dla tego słowa. Ale to nie ma sensu. Jestem piąta, to wielki sukces. O medal powalczę w Soczi. Będę bardziej doświadczona, może to pomoże. Ale Krysia Pałka w Turynie też była piąta, minęły cztery lata i jest 15. Więc może nie trzeba zbyt daleko wybiegać z marzeniami w przyszłość i cieszyć się tym, co jest.
Podobno rozmawia pani ze swoim karabinem. To prawda?
Biegaczki rozmawiają z nartami, saneczkarki z sankami, a ja z karabinem, który ma nawet imię. Obecny to jest Zbyszek, poprzedni byłRysiek.
—wysłuchał Janusz Pindera