Lodowa mądrość stolicy
Wiślana kra zawsze była mocniejsza od człowieka. Na rzece nie utrzymał się żaden drewniany most. Warszawiacy dobrze o tym wiedzieli i nie wznosili stałych konstrukcji
W tym roku zima skuła brzegi Wisły i w niektórych miejscach suchą nogą dojść można niemal pod przeciwległy brzeg. Drzewiej, gdy mosty zostały znoszone przez krę, w ten właśnie sposób pokonywano rzekę. A z lodem walczono różnymi metodami – w okresie międzywojennym saperzy wysadzali zatory przy pomocy min, a za komuny do akcji wprowadzano bombowce, artylerię oraz czołgi. Z mizernym skutkiem.
Lód mocniejszy
Niektórzy historycy sądzą, że gdyby nie fatalne zimowe powodzie na przełomie XIV i XV w., to nie nasze miasto, a Czersk byłby stolicą Mazowsza; a może i Polski. Wtedy to koryto Wisły odsunęło się prawie dwa kilometry od czerskiej skarpy i miasto straciło na znaczeniu, bo omijał je wodny szlak komunikacyjny. Siedziba księcia przeniesiona została do Warszawy.
Drugim, znacznie bardziej znanym, choć mniej istotnym, „rzecznym” wydarzeniem było zniesienie stałego mostu drewnianego w 1603 roku. Zbudowany przez Zygmunta Augusta przetrwał 30 lat i legł pod naporem wiosennych lodów. Przez 350 lat miasto nie postawiło już żadnej stałej przeprawy.
Wisła w rejonie Warszawy miewała do pół kilometra szerokości, a była pocięta kępami, jak nazywano niegdyś wielkie wyspy. Na ich brzegach powstawały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta