Software jako aport wspólnika
Program komputerowy nie zawsze będzie dobrym pomysłem jako wkład niepieniężny. Chyba że wniesiemy pliki i samej instalacji dokona spółka, a nie wspólnik
Wykupiłem licencję na bardzo kosztowny program komputerowy dla architektów, po czym wniosłem ją aportem do spółki z o.o. Teraz wraz wspólnikami postanowiliśmy rozwiązać spółkę.
Chcieliby sprzedać kompu- tery wraz z oprogramowaniem. Ze zdziwieniem dowiedzieliśmy się jednak, że producent programu nie pozwalana jego od- sprzedaż. Czy jest to zgodne z polskim prawem? – pyta czytelnik.
Odpowiadając krótko: tak. Licencja to nic innego jak umowa, w której zarówno licencjodawca (koncern informatyczny), jak i licencjobiorca (użytkownik) określają swe prawa i obowiązki względem siebie.
Użyte w liście słowa „producent programu nie pozwala na jego odsprzedaż” znaczą zapewne tyle, że w treści umowy znalazło się stosowne postanowienie. Czytelnik – być może nieświadomie – je zaakceptował.
Warto czytać licencje
Przed instalacją program zazwyczaj proponuje nam przeczytanie licencji i wymaga – poprzez zaznaczenie właściwego pola – jej akceptacji.
Teksty umów są jednak na ogół długie, nieciekawe i mało kto je w ogóle czyta. Z reguły klikamy niecierpliwie „Zgadzam się” i zapominamy o licencji, zanim program skończy się instalować. A szkoda.
Na szczęście dla czytelnika, nie jest na całkowicie straconej pozycji. Ale po kolei.
Jakim prawem
Transfery oprogramowania to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta