Z pistoletem po plecak
Młody przestępca przystawił pracownikowi ochrony osiedla przy ul. Książkowej na Białołęce pistolet do głowy. Michał D. w ten sposób chciał zmusić ochroniarza do zwrócenia mu plecaka, który zostawił na przechowanie. Przestępca był jednak kompletnie pijany i pomylił ochroniarzy, którym zostawił swoją rzecz. Gdy pracownik firmy zażądał od mężczyzna okazania dowodu osobistego, ten wyjął pistolet i zaczął grozić. Ochroniarz w obronie użył gazu pieprzowego. Ująć napastnika pomógł mu przechodzień. Michał D. miał w wydychanym powietrzu 2 promile alkoholu. Okazało się, że miał atrapę broni. Grozi mu do dwóch lat więzienia. W czasie przesłuchania do niczego się nie przyznał. —koz