Krasnodębski w roli wieszcza
Filozof społeczny nawołuje naród, choć bez wielkich nadziei, do pokuty i opamiętania – pisze prawnik i publicysta
Zdzisław Krasnodębski nie jest zadowolony z narodu polskiego, jego kadry kierowniczej i elit intelektualnych. Daje temu wyraz w opublikowanym w „Rzeczpospolitej” artykule „2011. Początek nowej epoki” (4.01.2011). „Nikt z odpowiedzialnych za bezpieczeństwo prezydenta i państwa nie palnął sobie w łeb (po
10 kwietnia ub.r. – P.W.), jak by to uczynił oficer pokroju tych, którzy spoczywają w Katyniu (...)”. „Elity kulturowe popadną w paroksyzm bezkrytycznego rusofilstwa” – napisał Krasnodębski.
I dalej: „Polacy nie mają złudzeń co do jakości rządów Platformy, ale też zupełnie im to wystarcza”. Cechuje ich „całkowita postkolonialna inercja polityczna (…) abdykacja jako suwerena Rzeczypospolitej”. „Jeśli po katastrofie smoleńskiej nic się nie stało, to trudno sobie wyobrazić, co mogłoby pobudzić Polaków, i to nie do płaczu, ale do czynu”. Bowiem „naród mający poczucie godności powinien po 10 kwietnia przytłaczającą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta