Dobre strony obu stron
Polacy oczekują dziś, by politycy nie niszczyli bez pardonu rywali. Szefowie dwóch głównych partii powinni przyjąć to do wiadomości – twierdzi prawnik i publicysta
Trawestując słynne zdanie Juliusza Cezara otwierające jego dzieło „O wojnie galijskiej”, powiedzieć można: „Polonia est omnis divisa in partes tres”. Nie chodzi w tym przypadku ani o krainy geograficzne, ani o zamieszkujące je ludy, ale o trzy obozy polityczne, na które podzielona jest Polska dnia dzisiejszego. Dwa z nich, najpotężniejsze, ale też śmiertelnie skłócone, to oczywiście Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska. Pomiędzy nimi, starając się z różnym zresztą skutkiem zachować niezależność i samodzielny sąd wobec dzielących PO i PiS sporów, sytuuje się słabsza, „trzecia część Polski” – złożona z pozostałych ugrupowań politycznych reprezentowanych obecnie w Sejmie.
Politycy PiS i PO, a także ich zwolennicy, w tym prasowi komentatorzy, są w przeważającej mierze tak zapiekli w swej niechęci do strony przeciwnej, że nie potrafią się zdobyć na najskromniejsze choćby słowo pochwały dla działań i intencji rywala. Platforma Obywatelska w oczach Prawa i Sprawiedliwości daje przykład wszelkiego zła, jakie może zdarzyć się w polityce; jest ugrupowaniem, które samym swym istnieniem szkodzi naszemu państwu i jego obywatelom. Tak samo Platforma postrzega PiS.
Wprawdzie i ja miałbym sporo do zarzucenia jednej i drugiej stronie, lecz tym razem chciałbym powiedzieć, co w nich znaleźć można...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta