Jeden strzał, jeden gol
Cieszyć się można tylko ze zwycięstwa i pięknej bramki Roberta Lewandowskiego
Korespondencja z Faro
To nie była reprezentacja, do jakiej Franciszek Smuda chciał nas przekonać. Nie było ataków z szablami na czołgi ani prób udowodnienia, że Polskę od Brazylii różni tylko klimat. Piłkarze podobno rozmawiali o tym z trenerem – że fajnie jest radośnie atakować, ale jeszcze fajniej wygrywać po 1:0 wszystkie mecze.
Polacy wygrali drugie spotkanie z rzędu w taki sam sposób. Strzelili gola w pierwszych 20 minutach, a później już albo nieudolnie atakowali, albo po prostu skupiali się na przeszkadzaniu rywalom.
– W porównaniu z wygranym 3:1 meczem z Wybrzeżem Kości Słoniowej zrobiliśmy krok w tył. Wygraliśmy, ale tak jakbyśmy zapomnieli, co wcześniej było naszą silną stroną – mówił Ludovic Obraniak.
Jedyny celny strzał zakończył się golem – była 19. minuta, Robert Lewandowski przyjął piłkę, minął obrońców i uderzył zza pola karnego. Był on chyba najlepszym polskim zawodnikiem. Pracował w ataku, ale też często wracał pod własną bramkę, wybijał piłkę po stałych fragmentach gry.
Lewandowski stał się naszym najgroźniejszym żądłem – ubiegły rok zakończył dwiema bramkami w spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta