Na drzewie, w kanale i lekarskim gabinecie, czyli opieka od A do Z
Pracują po 12 godzin dziennie. Albo dłużej. Bo często trzeba jakiegoś ściągnąć z drzewa czy uwolnić z pułapki. A i potrzebna jest pomoc medyczna. Ratowaniem z opresji zajmują się patrol ekologiczny i Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Lasów Miejskich.
Czwartek, godz. 9. Ul. Jana Młota 3, siedziba Zespołu EKO. Ta jednostka straży miejskiej zajmująca się zwierzętami kończy właśnie odprawę. Kierownik Piotr Mostowski ma pewność, że zespół ma sprawny sprzęt i jest przygotowany do pracy. Wraca więc do swojego biura.
W tym pokoju wyraźnie widać, że prawdziwymi gospodarzami tego miejsca są zwierzęta. Ściany i szafy oblepione są zdjęciami różnych stworzeń, a na szafce stoi akwarium, w którym niepodzielnie rządzi pewien glonojad.
Mostowski nie ma jednak zbyt wiele czasu, by podziwiać swoją kolekcję. Już dzwoni telefon: na boisku liceum przy ul. Okopowej 55 siedzi kaczka. Prawdopodobnie jest ranna. Jeden z dwuosobowych patroli jest więc potrzebny.
Pies, czyli bobrzyca
Zgłoszeń jest dziennie kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt. Zazwyczaj chodzi o bezpańskie psy czy koty. Do dzikich zwierząt wezwań jest mniej, ale na wiosnę pojawiają się ze wzmożoną intensywnością. A to stado dzików szwenda się po osiedlu. A to kuny wprowadziły się na poddasze mieszkania. A to kaczki umościły sobie gniazdo na balkonie w bloku na ósmym piętrze.
Bywa, że określenie gatunku zagrożonego zwierzęcia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta