Białoruś na krawędzi
Dwa lata temu białoruski prezydent się chwalił, że w świecie ogarniętym kryzysem jego kraj kwitnie. Dziś świat o kryzysie powoli zapomina, a Białoruś się w nim pogrąża
Korespondencja z Mińska
Masz walutę? – takie pierwsze pytanie stawiają na Białorusi przyjezdnym z zagranicy. Nie pytają o pracę czy życie prywatne, tylko o pieniądze. Dziś wszystko w Mińsku kręci się wokół walut.
Przed kantorem koło hipermarketu Bigzz na przedmieściach ludzie zaczynają się zbierać już w nocy. Ok. 5 rano już stoją ze składanymi krzesełkami i wodą. Ich dzieci śpią w samochodach. Ale nie dlatego, że nie ma z kim ich zostawić. Po prostu kantor sprzedaje jednej osobie ograniczoną ilość walut – ok. 300 euro. Więc w tym przypadku przyda się nawet najmłodszy członek rodziny.
Oczywiście ten plan się powiedzie, jeżeli w kantorze będzie waluta. Ale często się okazuje, że znów dewiz nie ma i trzeba czekać, aż ktoś będzie chciał się ich pozbyć. A dziś ludzie niechętnie się rozstają ze swoimi skarbami...
***
Jeśli Białorusini oszczędzają pieniądze, to właśnie w dolarach. Wolą kupować światowy pieniądz, bo nie ufają swojemu. Miejscowy rubel zwany zajączkiem został już w 2009 r. zdewaluowany o ponad 20 proc., pod naciskiem MFW. W maju bank centralny zdewaluował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta