Wolność od Biedronia
Robert Biedroń czujnie dostrzegł w profanacji pomnika w Jedwabnem szansę dla gejów.
Według niego z faktu niedawnego zbezczeszczenia pomnika wynika konieczność uchwalenia jak najszybciej ustawy rozszerzającej karalność za tzw. mowę nienawiści. Chodzi o to, by oprócz karania za przestępstwa na tle rasowym, etnicznym, narodowościowym i wyznaniowym – jak to ma miejsce już teraz – polskie sądy skazywały ludzi za homofobię.
Pomijam zupełnie perwersyjną propozycję, by przed nienawiścią bronił Polaków lider listy wyborczej partii, której szef zrobił karierę na obrażaniu i lżeniu innych. Pomijam również zupełnie oczywisty fakt, że profanacja pomnika w Jedwabnem nijak się ma do projektu ustawy o mowie nienawiści. Wbrew panującej obecnie modzie przy ocenianiu różnych zjawisk nie jest prawdą, że wszystko łączy się ze wszystkim. W zaskakujący sposób niektóre rzeczy w ogóle się ze sobą nie łączą, np. zbrodnia Andersa Breivika nie jest wynikiem działalności PiS, a rozruchy w Londynie nie kompromitują Leszka Balcerowicza. Podobnie Jedwabne i projekt ustawy o mowie nienawiści: sprawcy tego przestępstwa mogą zostać surowo ukarani na podstawie istniejących przepisów i nie trzeba w tym celu uchwalać dodatkowych.
•
Nigdy z nim o tym nie rozmawiałem, ale domyślam się, że Robertowi Biedroniowi zależy na tym, by polskie sądy karały ludzi za krytykowanie gejów za to, że są gejami. W praktyce chodzi o to, by krytykę homoseksualizmu wyłączyć ze sfery...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta