Mało czasu na podwójne ukaranie
Pracodawca, który najpierw dał pracownikowi naganę, potem może go dyscyplinarnie zwolnić, powołując się na te same okoliczności. Ma jednak na to tylko miesiąc od dowiedzenia się o zdarzeniu
Przełożony ma wiele narzędzi pozwalających reagować na nieprawidłowe zachowanie podwładnych. Jednym z nich jest odpowiedzialność porządkowa (art. 108 § 1 i 2 kodeksu pracy).
Jeśli zatrudnieni nie przestrzegają ustalonej organizacji i porządku, przepisów bezpieczeństwa i higieny bądź przeciwpożarowych, określonego trybu potwierdzania przybycia i obecności oraz przyjętego sposobu usprawiedliwiania nieobecności, to muszą liczyć się z upomnieniem lub naganą.
Za poważniejsze uchybienia, takie jak oddalenie się bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu, grozi im kara pieniężna. O tym, czy wyciągnąć konsekwencje, a jeśli tak, to jaką sankcję zastosować, decyduje szef. Ma się przy tym kierować rodzajem naruszenia obowiązków, stopniem winy i dotychczasowym stosunkiem do zadań (art. 111 k.p.).
Radykalna zmiana zdania
Wydawałoby się, że jeśli pracodawca korzysta z tego uprawnienia, to pracownik jest pewien zachowania posady, odetchnie z ulgą i zapomni o incydencie. Trudno się temu dziwić, bo ma prawo sądzić, że gdyby chciano go zwolnić, to uczyniono by to od razu, nie dając szansy na poprawę. Tymczasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta