Prokuratura ma dwie przeciwstawne twarze
To był niezwykle trudny rok dla prokuratury. Niefortunny strzał w Poznaniu, afera Amber Gold czy sprawa Alesia Bialackiego skierowały dyskusje o jej dalszej reformie na emocjonalne, a nie merytoryczne tory – ocenia prokurator.
Ostatnie 12 miesięcy to drugi już rok funkcjonowania prokuratury po reformie rozdzielającej urzędy prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Rok to był niezwykle trudny, zaczęty przez niefortunny strzał w Poznaniu, który zapoczątkował głębszą dyskusję nad potrzebą kontynuowania zmian. Dyskusja ta toczyła się niestety w cieniu innych wydarzeń, które być może skierowały ją na emocjonalne, a nie merytoryczne tory. Wspomnieć tu można rolę prokuratury przy sprawie Alesia Bialackiego jeszcze z 2011 r., sprawę śmierci Madzi z Sosnowca i wreszcie Amber Gold. Swego rodzaju egzaminem z niezależności prokuratora generalnego była historia pomocy prawnej dla Białorusi, w wyniku której przekazano informacje dotyczące rachunków bankowych jednego z opozycjonistów.
Przy okazji tej sprawy okazało się, że rozdzielenie urzędów wyszło na zdrowie ministrowi sprawiedliwości.
Kraina paradoksów
Jeżeli bowiem samobójcza śmierć strażnika więziennego powiązanego ze sprawą Olewnika doprowadziła do dymisji ministra Ćwiąkalskiego, to można przypuszczać, że w kontekście sprawy Alesia Bialackiego ze stanowiskiem musiałby pożegnać się jego następca. Uratował go tak naprawdę rozdział urzędów. Wracając jednak do samej sprawy – wydaje się, że prokuratura powinna być niezależna i apolityczna, a nie realizować politykę zagraniczną rządu. Tymczasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta