Na ścieżce stagnacyjnej
Nie podzielam optymistycznych prognoz wskazujących na jednostajne przyspieszanie tempa wzrostu począwszy od drugiego półrocza – pisze główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu
Prognozom makroekonomicznym zawsze towarzyszy niepewność. Tym razem jest ona większa niż zazwyczaj. Nie wystarczy i tak przecież niełatwe trafne wyodrębnienie elementu cyklicznego. Cykl koniunkturalny jest bowiem od dobrych pięciu lat mocno odkształcany przez zewnętrzne oddziaływanie na gospodarkę globalnego kryzysu. Stąd w warunkach szczególnej niepewności najważniejsze jest nawet nie tyle samo trafienie w punkt, co raczej umiejętność odnalezienia górnego lub dolnego punktu zwrotnego w trendzie. To się liczy teraz najbardziej.
Pytanie o punkt zwrotny
O ile wszyscy się zgadzają, że nasza gospodarka spowalnia, o tyle poważne różnice zdań dotyczą właśnie tego, czy osiągnęliśmy lub niebawem osiągniemy punkt zwrotny w cyklu uwzględniającym silne i trafnie dobrane ograniczenia zewnętrzne parametrów w modelach używanych przez niektórych z nas.
Wyniki moich prognoz na lata 2013–2014 lokują się poza rynkowym konsensusem. Wskazują bowiem wyraźnie na średniookresowy charakter spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego w Polsce. Waga elementu cyklicznego jest dość zasadniczo uszczuplona właśnie przez element jakościowej oceny siły wstępnej informacji o prognozowanych zmiennych. Jedynie w ten sposób – mówiąc w pewnym uproszczeniu – da się skorygować cykl o wpływ kryzysu na gospodarkę w średnim okresie.
W mojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta