Ten kryzys koalicji jest najgłębszy
Rozmowa | Janusz Piechociński powinien odstąpić Ministerstwo Gospodarki innemu ludowcowi – uważa Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL.
Rz: Czy był pan zaskoczony słowami Janusza Piechocińskiego, że nie będzie malowanym premierem i odejdzie z rządu, jeżeli nie będą uwzględniane jego pomysły gospodarcze?
Eugeniusz Kłopotek: Nie. Byłem zaskoczony jedynie tym, że prezes Piechociński tak długo to wszystko wytrzymuje. Ja bym już dawno powiedział: albo rybka, albo akwarium.
To, czyli co?
Te psikusy i kuksańce, które zbieraliśmy od premiera czy innych członków jego gabinetu. Pierwszym sygnałem, który dał nam bardzo wiele do myślenia, było powołanie Jacka Rostowskiego na stanowisko wicepremiera. To wyglądało tak, jakby premier nie chciał się już zajmować bieżącym administrowaniem, tylko zamierzał to scedować na ministra finansów. A my od zawsze mieliśmy z nim na pieńku. Później były inne sprawy i w końcu Janusz Piechociński doszedł do wniosku, że za chwilę stanie się obiektem żartów. A na to nikt poważny zgodzić się nie może.
Czy w koalicji od dawna się psuło?
Tak. Dlatego, jeżeli koalicja ma być partnerska i przetrwać do końca kadencji, to premierzy muszą dokładnie omówić, co jeszcze należy zrobić, na to nałożyć możliwe finansowanie, tutaj oczywiście ciężka próba byłaby z Rostowskim, a na koniec zadać pytanie ministrom: panowie, realizujecie to czy pakujecie walizki? Albo będziemy się szanować, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta