Legia wciąż drży
Lech był liderem tylko kilkanaście godzin. Liga czeka na szczyt.
Trudno nazwać Legię i Lecha potęgami, ale w ekstraklasie nie mają sobie równych. Runda wiosenna to gonienie króliczka. Lech zaczął od siedmiu punktów straty do Legii i narzekał, że ciągle gra po drużynie z Warszawy. Wytrzymał presję, nadrobił pięć punktów, a w sobotę, pierwszy raz od długiego czasu, zagrał przed Legią i wygrał.
Na mecz Lecha z Wisłą przyszło ponad 31 tysięcy kibiców, to rekord tego roku. Jeśli czekali na atrakcyjną grę, to się nie doczekali, ale piłkarze Lecha przynajmniej nauczyli się wygrywać na własnym boisku – skromnie 1:0, po raz piętnasty w tym sezonie bez straty bramki. Pierwszego gola dla Lecha po transferze z Polonii strzelił tuż przed przerwą Łukasz Teodorczyk po podaniu Gergo Lovrencsicsa. Węgier w ostatnich meczach jest najlepszym piłkarzem Lecha, gra o nowy kontrakt i widać, że bardzo mu zależy. Klub z Poznania wygrał w ekstraklasie szóste spotkanie z rzędu.
– Wiem, że nie rozegraliśmy najlepszego meczu – mówił trener Mariusz Rumak. Obrońca Marcin Kamiński nawet trochę przepraszał kibiców: – Ciągle powtarzamy sobie, że stać nas na agresywną grę po przerwie, a potem kończy się tak, że bronimy wyniku 1:0. Nie powinno tak być – mówił.
Wisła stworzyła kilka ciekawych sytuacji, Tomasz Kulawik chwalił swoich piłkarzy, ale drużyna znalazła się w bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta