Będą nowe połączenia z Polski
Jozsef Varadi | Pozostaliśmy na lotnisku im. Chopina w Warszawie, bo tak chcieli nasi pasażerowie. Operowanie z lotniska w Modlinie narażało nas na straty finansowe – mówi prezes linii Wizz Air w rozmowie z Danutą Walewską.
Rz: Czy nie sądzi pan, że pozostanie Wizz Aira na warszawskim lotnisku im. Chopina, skąd macie najwięcej lotów, utrudni konkurencję z Ryanairem, który lata teraz taniej, bo z Modlina?
Zacznijmy od tego, że zaczęliśmy swoje operacje w Warszawie właśnie z lotniska im. Chopina. A z Modlina lataliśmy jedynie przez 4 miesiące, do grudnia 2012. Potem, kiedy pojawiła się możliwość powrotu pod Warszawę, zbadaliśmy preferencje naszych pasażerów i nie mamy żadnych wątpliwości: oni wolą latać z Warszawy, a nie z Modlina. Do lotniska w Modlinie nadal trudno jest dojechać, a ten dojazd wcale nie jest tani, co znacznie podwyższa koszty podróży. I nawet pamiętając, że opłaty na lotnisku w Modlinie są niższe, to jeśli weźmiemy pod uwagę koszty dojazdu, nie mówiąc już o komforcie podróży, po prostu nam się to nie opłaca. Zgoda, Modlin może wydawać się tańszy, jeśli weźmiemy pod uwagę obowiązujące stawki, ale trzeba jednocześnie pamiętać, że musieliśmy wielokrotnie przekierowywać i odwoływać loty, bo to lotnisko nie funkcjonowało w złych warunkach pogodowych. Z tego powodu ponieśliśmy znaczące straty finansowe idące w miliony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta