Polenaktion, zapomniany wstyd
„W piątek wieczorem o 9.30 wszyscy odjechaliśmy z Hanoweru. Jeden wielki krzyk i zawodzenie. W sobotę rano wysadzono nas w szczerym polu. Rodzaj i sposób, w jaki nas pędzono przez lasy i pola, był widowiskiem rozrywającym nerwy" – wspominała jedna z ofiar „akcji polskiej". Niemcy zaczęli operację 75 lat temu, 26 października 1938 roku.
W III Rzeszy przewrotnie nazwano ten proceder „Polenaktion", czyli „akcja polska". Dotyczył jednak wyłącznie Żydów będących obywatelami polskimi. Do dziś jest czarną plamą nie tylko w historii niemieckiej, ale i w jakimś sensie polskiej.
Władze nazistowskie dręczyły obywateli żydowskich nie tylko metodami administracyjnymi, ale i kryminalnymi. Początkowo wybijano im szyby czy demolowano sklepy. Organizowały to przede wszystkim bojówki SA (Oddziały Szturmowe NSDAP). Formalnie rząd niemiecki nie miał z tym nic wspólnego, choć rzecz jasna wszystkie tego typu ekscesy przeprowadzano za wiedzą i z pełną aprobatą władz. Podczas ataków policja zachowywała bierność. W pierwszej fazie starano się zmusić Żydów do emigracji. Pojawiły się liczne zakazy: nie mogli wykonywać niektórych zawodów, pozbawiano ich praw nabytych, uniemożliwiano „międzyrasowe" związki.
26 października 1938 r. rozpoczęła się „Polenaktion". Naziści skupili się szczególnie na znienawidzonych „Ostjuden", tj. obywatelach polskich pochodzenia żydowskiego, którzy mieszkali na terenie III Rzeszy.
Istotą akcji było zatrzymanie polskich Żydów i przepędzenie ich przez zieloną granicę. Ale rząd w Warszawie coraz życzliwiej propagujący antysemickie fobie Narodowej Demokracji i jej młodych akolitów nie chciał ich przyjąć. W jednej chwili stali się ludźmi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta