Nie jestem dyżurnym kandydatem
Rządy w Warszawie to jest sprawa polityczna. Opowieści o tym, że referendum powinno być inicjatywą całkowicie apolityczną, wyłącznie oddolną, są niepoważne – mówi Elizie Olczyk socjolog, ekspert PiS.
piotr gliński
Jak pan się czuje po swojej pierwszej kampanii wyborczej?
Dla mnie to jest druga kampania. Poprzednia, kiedy występowałem w roli kandydata na premiera w ramach konstruktywnego wotum nieufności, była próbą przedstawienia społeczeństwu pewnej propozycji politycznej.
Sporządził pan dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego notatkę oceniającą kampanię referendalną.
Tak, choć był to raczej krótki spis spraw do omówienia, ale nie zamierzam ujawniać jego treści. Ocena kampanii referendalnej należy do partii, a ja nie jestem jej członkiem. Uważam jednak, że efekty kampanii są raczej optymistyczne. PiS nie miało wcześniej tak silnego poparcia w stolicy, która jest miastem establishmentu, ludzi związanych z władzą obecną i przeszłą. Na dodatek referendum odbywało się w skrajnie niesprzyjających warunkach. Wszystkie instytucje państwowe, które są w Polsce kontrolowane przez jedną siłę polityczną, stworzyły olbrzymią koalicję przeciwko PiS-owi. Bo rządy w Warszawie to jest sprawa polityczna. Opowieści o tym, że referendum powinno być inicjatywą całkowicie apolityczną, wyłącznie oddolną, są niepoważne. Odbyła się zażarta walka o utrzymanie status quo w Polsce, a władza nie cofnęła się przed łamaniem prawa. To, że prezydent i premier namawiali do bierności politycznej, było nie tylko złamaniem standardów demokracji, ale także –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta