Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Rozterki chorążego orszańskiego

07 maja 2014 | Rzecz o prawie | Franciszek Longchamps de Bérier

Gdyby Andrzej Kmicic wiedział o klauzuli rebus sic stantibus, miałby znacznie mniej problemów z oceną przysięgi, jaką złożył z najlepszych patriotycznych pobudek.

Klauzula pomaga radzić sobie, gdy powstaje wątpliwość, czy dochować wierności danemu przyrzeczeniu, a istotnie zmieniły się okoliczności. Musiałby nasz chorąży orszański być obeznany z nowinkami prawnymi? Bez przesady: nawet w prawie prywatnym klauzula kształtowała się już w początkach XVI wieku, a rozpowszechniła dzięki szkole prawa natury w XVII wieku. Hugo Grocjusz cytował w swoim „O prawie wojny i pokoju" Senekę, który pisał niegdyś: „Muszą być wszystkie okoliczności te same jak w chwili, kiedy obiecywałem, abyś mógł żądać ode mnie spełnienia obietnicy". Prawnikom rzymskim podobne rozważania nie były bliskie. Co innego rzymskim filozofom. Cycerona – sto lat przed Seneką – zajmował kazus: „Jeśli ktoś, będąc zdrowy na umyśle, zdeponował u ciebie miecz, a żąda zwrotu, będąc w obłędzie, oddać jest błędem (peccatum), nie oddać obowiązkiem". Prawo kanoniczne chętnie przejęło to...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9831

Wydanie: 9831

Spis treści
Zamów abonament