Komu służą procesy wyborcze
Sądy wyborcze w założeniu mają służyć szybkiemu prostowaniu nieprawdziwych informacji na temat kandydatów. W tym roku jeszcze żaden nie miał takiego charakteru.
Janusz Korwin-Mikke, lider Nowej Prawicy, oskarżył premiera Tuska o naruszenie dóbr osobistych, kiedy to szef rządu powiedział, iż lider Nowej Prawicy zasłużył „ciężką pracą długie lata na opinię i status enfant terrible (potwornego dziecka – red.), chociaż już nie jest w wieku dziecięcym". Sąd pozew odrzucił i byłoby dziwne, gdyby zdecydował inaczej, bo w trybie wyborczym można prostować tylko nieprawdziwe wypowiedzi.
– Ale przecież Korwin-Mikkemu nie chodziło o werdykt, tylko o narobienie hałasu i rozgłos – ocenia Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dwa dni temu proces przegrała też Polska Razem Jarosława Gowina, która podała do sądu Jacka Rostowskiego za wypowiedź, iż nakręcenia kosztownego spotu „10 lat Polski w Unii Europejskiej" wymagała od nas sama UE. Rostowski nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta