Ambicje blokują fuzję prawników
prof. Zbigniew Ćwiąkalski | W wielu krajach radcy prawni połączyli się z adwokatami. W Polsce mamy kuriozalną sytuację: ciągle istnieją dwa zawody.
Rz: Jako minister sprawiedliwości próbował pan połączyć adwokatów z radcami prawnymi. Bezskutecznie. Czy sądzi pan dziś, że są jeszcze jakiekolwiek szanse na doprowadzenie do takiej fuzji?
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, adwokat: Coraz bardziej w to wątpię.
Dlaczego?
Dużą rolę odgrywają tu ambicje. Adwokaci podkreślają swoje tradycje, dłuższe historycznie istnienie oraz to, że zawód radcy prawnego powstał de facto dopiero w czasach PRL. Podkreślają często, że nazwa ich zawodu ma większą wartość i nie chcą się nią dzielić z tak dużą rzeszą prawników – radców prawnych.
Zwykłemu człowiekowi z udzielaniem pomocy prawnej, występowaniem w sądzie chyba rzeczywiście bardziej kojarzy się adwokat niż radca prawny.
Rzeczywiście – adwokat jest od lat bardziej kojarzony z obsługą osób fizycznych. Radca prawny z kolei w powszechnej świadomości to ciągle często prawnik obsługujący przedsiębiorstwo. Merytorycznej różnicy między tymi dwoma zawodami właściwie jednak już nie ma. Oczywiście adwokaci uważają, że lepiej radzą sobie w sprawach karnych. Twierdzą, że radcy prawni nie będą tu dostatecznie przygotowani. Ale tu zmiany są już przesądzone – za rok wejdą przepisy zmieniające kodeks postępowania karnego, które dają radcom prawnym możliwość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta