Pozycyjna wojna PO–PiS
Wybory do Parlamentu Europejskiego potwierdziły, że PO i PiS mają liczny stały elektorat oraz rozwiniętą machinę polityczną. To one będą rozdawać karty w kolejnych wyborach.
Sukces Kongresu Nowej Prawicy jak na razie nie zwiastuje większego przemeblowania na scenie politycznej. KNP może okazać się równie efemerycznym tworem jak Ruch Palikota zarówno ze względu na noszący znamiona anomalii elektorat (zaburzenie proporcji wieku i płci wyborców), jak i nieobliczalność samego lidera.
Mamy więc do czynienia ze swego rodzaju normą wyborczą, od której – z wyborów na wybory – obserwujemy mniej lub bardziej znaczące odchylenia. By lepiej zrozumieć wyniki niedzielnych wyborów, warto przypomnieć wyniki wcześniejszych elekcji i zmiany frekwencji, które są istotne o tyle, że wpływają wprost na skład społeczny elektoratu, a ten z kolei ma skutki dla wyników poszczególnych partii.
W przypadku wyborów do Sejmu miasta odznaczają się wyraźnie wyższą frekwencją niż gminy wiejskie oraz wiejsko-miejskie. Odwrotnie jest w wyborach samorządowych. Wybory do PE cechuje najwyższa frekwencja w miastach (zwłaszcza tych największych), przy zdecydowanie niższej w porównaniu z wyborami do Sejmu frekwencji całkowitej.
W zależności więc od wyborów w niektórych dana partia osiąga lepsze, w innych gorsze wyniki bez względu na typ i jakość komunikacji politycznej. Przykładowo PSL może mieć równie udaną kampanię wyborczą w wyborach do PE oraz w wyborach samorządowych, ale to w tych ostatnich osiągnie lepszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta