Cudze kupujemy, o swoje nie dbamy
Zadbajmy o polskie strategiczne zasoby surowców energetycznych – apeluje ekspert Instytutu Sobieskiego.
Paweł Nierada
Wydarzenia na Ukrainie sprawiły, że po raz kolejny kwestia naszego bezpieczeństwa energetycznego stała się tematem numer jeden większości serwisów informacyjnych. Warto więc się zastanowić, co to właściwie jest. Najprościej rzecz ujmując, bezpieczeństwo energetyczne Polski to swobodna i nieprzerwana dostępność energii (i surowców niezbędnych do jej wytwarzania) w dowolnym miejscu naszego kraju, w ilości i cenie akceptowanej przez konsumentów. Przy takiej definicji sytuacja Polski, pomimo znacznych zasobów surowcowych, daleka jest od ideału.
Dobrze z ropą, źle z gazem
Na poziom naszego bezpieczeństwa energetycznego składają się: dostępność własnych surowców, infrastruktura logistyczna, dostęp do międzynarodowych źródeł zaopatrzenia. W przypadku tych surowców strategicznych, których zasobów nie posiadamy w wystarczającej ilości, kluczową rolę odgrywa infrastruktura. Dobrze widać to na przykładzie ropy naftowej. Polska nie ma złóż krajowych, dzięki którym można by zaspokajać w dużym zakresie potrzeby naszych rafinerii. Ma natomiast infrastrukturę pozwalającą na zaopatrywanie się w ropę nie tylko z Rosji (jak w przypadku gazu), ale także poprzez Naftoport na rynkach światowych. To właśnie dzięki niej rozmaite przesilenia za naszą wschodnią granicą nie przekładają się na problemy w dostawach ropy rurociągiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta