Kim pan jest, panie Mikke?
Nowa Prawica - PiS może zyskać koalicyjnego partnera.
Od 23 lat Janusz Korwin-Mikke nie zdołał ani razu przekroczyć wyborczego progu. Przegrywał mniej czy bardziej spektakularnie, ale zawsze przegrywał. I oto uśmiechnęło się do niego szczęście. Trafił na dobry moment, gdy jednych radykałów wymiotło z polskiej polityki, a inni postanowili zmienić swoje emploi. Wypełnił próżnię. Pytanie – czy wypełnił na długo.
Dla nagle i dość nieoczekiwanie rozrośniętej grupy zwolenników Korwin jest konsekwentnie głoszącym swe poglądy niezłomnym liberałem i prawdziwym antyestablishmentowym buntownikiem. Przeciwnicy widzą w nim pełnego dziwactw i szokujących poglądów ekscentryka, a nawet zarzucają mu zachowania zatrącające o emocjonalną niestabilność. Sceptycy dowodzą z kolei, że jest wyrachowanym graczem, dla którego głoszenie efektownych tez jest sposobem na życie.
Przybysz z innej planety
Do świadomości przeciętnego Polaka Korwin wdarł się na przełomie lat 1988–1989. Państwowa telewizja (innej zresztą nie było) zorganizowała program, który nazwała „Otwartym studiem", w którym od godzin późnowieczornych do czarnonocnych siadywały najprzeróżniejsze mniej czy bardziej kolorowe postaci i opowiadały o swych pomysłach na Polskę. To w tym programie (prowadzonym – o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta