Fakty i akty Tuska
Doradcy premiera wymyślili zagrożenie zewnętrzne – atak rosyjskiej grupy przestępczej jako odwet za twardą polską politykę na Wschodzie. Tyle że doktryną rządu przez lata było „niedrażnienie Rosji", o czym na nagraniach mówił zresztą sam Radosław Sikorski – pisze poseł PiS.
Po wydarzeniach związanych z „taśmami prawdy" rządu Donalda Tuska warto się zastanowić, w jakim momencie teraz się znajdujemy i jaka może być dalsza dynamika procesów politycznych.
Istotą kryzysu nie jest fakt nielegalnych podsłuchów ludzi obozu władzy. Stanowi on raczej kolejny dowód na słabość państwa i przejaw jego dysfunkcjonalności oraz wynik rozkładu obozu, który rządzi. Wizja, w której polski rząd może być przez długi czas szantażowany przez nieznaną grupę osób pod kierunkiem kelnerów i handlarza węglem, dlatego że ludzie ci przez lata bez problemu podsłuchiwali ministrów w czasie ważnych i poufnych spotkań politycznych, uwłacza powadze państwa. Najważniejsze jest jednak to, co zostało nagrane i jaki obraz się z tych nagrań wyłania. Bo treść nagrań jest najmocniejszym argumentem za dymisją rządu Tuska.
Albańskie niebezpieczeństwo
Obóz władzy i sprzyjające mu media chcą skupić uwagę Polaków na śledztwie w sprawie nielegalnych podsłuchów i zrobić z siebie bastion obrony państwa przed „atakiem zorganizowanej grupy przestępczej". Do tego dochodzi próba stworzenia „nadrzeczywistości" – znanego triku z zakresu manipulacji psychopolitycznej, kiedyś pokazanego choćby w filmie „Fakty i akty", w którym afera prezydenta USA została przykryta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta