11 metrów do chwały
Z bramkarzy czynią bohaterów, dla piłkarzy bywają koszmarem.
– Moment przed oddaniem strzału to były wieki. Czułem, jakbym pokonywał dystans 5 kilometrów. Postarzałem się o kilka lat – opowiadał Neymar po zwycięstwie nad Chile w 1/8 finału. Brazylia wygrała w serii jedenastek 3:2, a trafienie gwiazdora Barcelony przesądziło o losach meczu.
Gdyby spudłował, a gospodarze odpadli z mundialu, musiałby z tą myślą żyć do końca kariery. Tak jak Roberto Baggio, który 20 lat temu w finale mistrzostw w USA posłał piłkę z 11 metrów nad poprzeczką, dając tytuł Brazylii. Włoch był wówczas liderem reprezentacji i jednym z najzdolniejszych zawodników swojego pokolenia. Na turniej jechał już jako czołowy piłkarz świata, zdobył w USA pięć goli i został wybrany do najlepszej jedenastki, ale w półfinale doznał kontuzji, która nie pozostała bez wpływu na jego dyspozycję.
– Wiedziałem, na co się decyduję, nie zabrakło mi koncentracji. Ale byłem tak zmęczony, że kopnąłem za mocno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta