Mała firma chce być w centrum
Im mniejszy lokal na sklep, tym czynsz będzie wyższy. Prościej negocjować umowy, gdy działa się w sieci.
Grażyna Błaszczak
Z obserwacji Macieja Mędrka, starszego negocjatora w dziale powierzchni handlowych Savills, wynika, że mniejsi przedsiębiorcy, którzy na swoim lokalnym rynku prowadzą działalność od kilku lat, coraz częściej starają się wejść do centrów handlowych.
– Bardzo często reprezentują oni branże usługowe, takie jak np. zegarmistrz, szewc, krawiec, salon fryzjerski, kosmetyczny, ale też branżę cukierniczą czy są właścicielami kwiaciarni. Tacy najemcy są bardzo pożądani zarówno przez klientów centrów handlowych, jak i zarządców. Uatrakcyjniają i uzupełniają oni ofertę centrum handlowego – uważa Maciej Mędrek.
Z siecią czy samemu
– Otwarcie lokalu w centrum handlowym wiąże się z konkretnymi nakładami finansowymi. Należy więc uwzględnić w biznesplanie początkowe i bieżące koszty działalności versus zakładane wpływy – podpowiada Agnieszka Baczyńska, dyrektor w dziale powierzchni handlowych w Colliers International.
Zwraca uwagę, że choć centrum handlowe daje dostęp do wielu klientów, to najemca musi sam zadbać, aby odwiedzający galerię stali się jego klientami i generowali obroty w jego sklepie. – W tym zakresie ryzyko biznesowe spoczywa na najemcy. Dlatego początkującym przedsiębiorcom chcącym zaistnieć w dużym centrum handlowym można poradzić działalność opartą na franczyzie. Wówczas najemca otwiera sklep...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta