Kraje konkurują regulacjami
Choć konkurencję zwykle postrzega się jako domenę firm zabiegających o przekładające się na ich wyniki względy klientów, to w praktyce między sobą konkurują również państwa.
grzegorz siemionczyk
Państwa z kolei zabiegają o względy firm, co przekłada się na wpływy podatkowe. – Głównym polem, na którym konkurują między sobą państwa, są regulacje dotyczące konkurencji – powiedział Andrzej Olechowski, przewodniczący rady nadzorczej banku City Handlowy, otwierając panel dyskusyjny „Jak dziś konkuruje świat?", który odbył się w miniony czwartek podczas czwartej edycji Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie.
Były minister finansów zauważył, że konkurencja to bardzo kłopotliwe słowo. – Wielu kojarzy się ono z walką, z destrukcją, z czymś przeciwnym współpracy i solidarności, które z kolei są cenionymi wartościami. Ale konkurencja może wynikać też z chęci tworzenia. Pojawiają się ludzie, którzy chcą zrobić coś taniej, lepiej niż inni. Nowe dzieła powstają więc nie dlatego, że ludzie chcą niszczyć, tylko dlatego, że chcą tworzyć – tłumaczył wagę odpowiednich regulacji.
Regulacyjna mgła nad Europą
Uczestnicy debaty zastanawiali się, czy nadal obowiązuje popularna w połowie minionego wieku zasada, że „co dobre dla General Motors, jest dobre dla Ameryki". I próbowali określić, czy Unia Europejska stwarza działającym na jej obszarze spółkom odpowiednie warunki, aby mogły skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej, i jak przekłada się to na perspektywy wzrostu unijnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta