Sprzedając udziały, można niechcący zbyć nazwisko
Założyciel spółki kapitałowej, który umieszcza swoje nazwisko w nazwie przedsiębiorstwa, musi liczyć się z tym, że przy sprzedaży udziałów nazwisko pozostanie składnikiem firmy i kto inny zyska prawa do jego używania w działalności gospodarczej.
Przekonał się o tym Andrzej B., który przejął po ojcu firmę przewozową działającą na Górnym Śląsku, a następnie sprzedał konkurencji udziały w niej.
Sprzedał udziały, dostał zakaz konkurencji
Przedsiębiorstwo przewozowe „B" (potem doszedł człon sp. z o.o.) zdążyło wyrobić sobie lokalną markę. Gdy Andrzej B. szukał inwestora zainteresowanego nabyciem spółki, której był jedynym udziałowcem, składniki przedsiębiorstwa, m.in. jej nazwę i prawa do domeny internetowej, wyceniono na kilkadziesiąt tysięcy euro.
Do zawarcia umowy sprzedaży przedsiębiorstwa nie doszło, ale Andrzej B. sprzedał wszystkie udziały w spółce małżonkom S. – właścicielom firmy przewozowej obsługującej te same trasy co autobusy „B". W umowach sprzedaży udziałów zapisano zakaz prowadzenia przez sprzedającego działalności konkurencyjnej. Andrzej B. zobowiązał się, że nigdy nie będzie udziałowcem lub członkiem organu w podmiotach prowadzących działalność konkurencyjną ani też nie będzie świadczył pracy na rzecz takich podmiotów. Nie może też prowadzić działań konkurencyjnych z wykorzystaniem marki „B" i symboliki ją identyfikującej lub do niej zbliżonej. Andrzej B. zrzekł się roszczeń o odszkodowanie za zakaz konkurencji, natomiast...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta