Raúl Castro zjadł ciastko i ma ciastko
Doczekamy się jeszcze na Kubie kapitalizmu z „ludzką twarzą" – twarzą brodatego zbira, który zamieni oliwkowy mundur na garnitur od Armaniego – pisze publicysta.
Kilka lat temu do śniadaniowego pasma hiszpańskiej telewizji publicznej zaproszono parę mieszkających w Madrycie Kubańczyków. Prowadzący pytał ich m.in. o specjały karaibskiej kuchni, przypominając, że jednym z najpopularniejszych dań na Półwyspie Iberyjskim jest arroz a la cubana, czyli ryż po kubańsku. „Jak wszyscy wiecie, składa się z ryżu, sosu pomidorowego, smażonego banana i sadzonego jaja" – stwierdził z promiennym uśmiechem prezenter. „Zaraz, zaraz, to nie do końca tak..." – wtrącił się gość z Kuby. „Ryż i banan, owszem. Ale jajko? Na jajka nas nie stać...".
Po jednej stronie barykady
Tynk sypiący się z kolonialnych kamienic, sędziwe, rzężące cadillaki poruszające się po ulicach Hawany i ryż po kubańsku pozbawiony jajka. W trakcie 55 lat swoich rządów komuniści doprowadzili „gorącą wyspę" do ekonomicznej katastrofy. Przed bankructwem ratowali ich najpierw Chruszczow i Breżniew, później zaś, gdy Związek Sowiecki legł w gruzach, pałeczkę przejęli towarzysze wenezuelscy. Comandante Chávez przez wiele lat wysyłał na północ tankowce wypełnione darmową ropą, aż wreszcie doświadczona socjalizmem Wenezuela sama stanęła na skraju przepaści.
Kuba traciła więc kolejnych sponsorów, a „liberalne" reformy, wprowadzane przez „reformatora" Raúla Castro (m.in. łaskawe zniesienie zakazu wynajmowania mieszkań przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta