Wyrok, który wstrząsnął sportem
Czy orzeczenie w sprawie Pechstein oznacza istotne podważenie monopolu organizacji sportowych i koniec sądownictwa arbitrażowego w obecnej formie? – zastanawia się prawnik.
Hubert Radke
O czy całego świata 15 stycznia zwrócone były na Szwajcarię ze względu na brzemienną w skutki decyzję o uwolnieniu kursu franka. Tego dnia szwajcarską ziemią, która ze względu na korzystne prawo dotyczące stowarzyszeń i arbitrażu daje schronienie znakomitej większości międzynarodowych organizacji sportowych, wstrząsnęło jeszcze jedno wydarzenie. Mianowicie wyrokiem sądu okręgowego w Monachium (Oberlandsgericht) w sprawie niemieckiej łyżwiarki Claudii Pechstein podważone zostały fundamenty działania mającego swoją siedzibę w Lozannie Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), uznawanego za „sąd najwyższy" w strukturze organizacyjnej światowego sportu.
Slalom między sądami
Batalia prawna Pechstein, multimedalistki olimpijskiej i mistrzostw świata w łyżwiarstwie szybkim, rozpoczęła się w 2009 r. Stwierdzono wówczas na podstawie badania profilu krwi, że stosuje doping. To badanie wprowadzono do procedur antydopingowych Międzynarodowej Federacji Łyżwiarskiej (ISU), bo konieczne się stało dostosowanie do postanowień światowego kodeksu antydopingowego uchwalanego przez koordynującą walkę z dopingiem Światową Agencję Antydopingową.
Na podstawie tego dowodu poszlakowego łyżwiarka ukarana została przez organy dyscyplinarne ISU dwuletnią dyskwalifikacją (1 lipca 2009 r.). Odwołała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta