Hasior podbije świat
Janusz Koczyk | Bogaci ludzie dużo płacą za sztukę ze swojego regionu. Niestety, polska sztuka jest zupełnie nieznana na świecie – mówi kolekcjoner w rozmowie z Januszem Miliszkiewiczem.
Rz: Zbiera pan polskie dzieła sztuki i rzemiosło artystyczne z 20-lecia międzywojennego. Parę dni temu wrócił pan z Międzynarodowych Targów Sztuki Art Basel w Hongkongu. Po co pan tam poleciał?
Janusz Koczyk: Dla przyjemności. Nie jest to moja dziedzina zainteresowań, ale targi dają ogólny pogląd, w jakim kierunku zmierza światowy rynek sztuki współczesnej. Wrażenia z takiej wycieczki pozostają na całe życie.
W Hongkongu targi były wszechobecne. Zorganizowano wielką promocję na ulicach, w sklepach, taksówkach. Ludzie przyszli masowo. Widać było ich wielkie zaciekawienie. Mnóstwo było szkolnych wycieczek, nawet małych dzieci. Nawiasem mówiąc, dzieci te były powiązane sznurkiem, żeby się nie pogubiły w tłumie. To była znakomita edukacja w dziedzinie sztuki.
Targi zwiedzał pan z Rafałem Kameckim z portalu rynku sztuki Artinfo.pl. Co roku portal zachęca kolekcjonerów do zwiedzania światowych targów, ale niewiele osób daje się namówić.
Dla mnie zwiedzanie światowych targów sztuki to znakomity relaks. Koszt wycieczki do Hongkongu jest porównywalny z wydatkiem na parodniowy wylot do modnych światowych kurortów pod palmy. Kilka razy byłem w Bazylei. Odwiedziłem też targi w Miami na Florydzie.
To pan kupił ostatnio za milion złotych na aukcji w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta