Kompromis w imię zasad
Sektor finansowy ma złą prasę. Kryzys nie tylko ujawnił jego słabości systemowe, ale również postawił w centrum uwagi problem postępowania finansistów – pisze członek zarządu NBP.
ANDRZEJ RACZKO
Do opinii społecznej z jednej strony docierały w ostatnich latach elektryzujące wiadomości o skali niezbędnej pomocy publicznej dla sektora finansowego, z drugiej zaś ujawniano informacje o „kosmicznych" zarobkach szefów i menedżerów największych instytucji finansowych na świecie.
Problem śrubowania wyniku finansowego na krótką metę w celu uzyskania wyższej premii jest dyskutowany w środowisku ekonomistów od dawna, jednak nie da się go rozwiązać, stosując wyłącznie normy regulacyjne. Obecnie bowiem świat finansowy jest na tyle rozbudowany, że pozwala tworzyć rozwiązania omijające przyjęte regulacje. Przypomniała o tym ostatnio szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, akcentując wagę norm etycznych w działaniu sektora finansowego. Należy jednak pamiętać, że samą tylko pazernością finansistów w żaden sposób nie da się wytłumaczyć ostatniego kryzysu. Warto zatem rozważyć, ile winy można w tym wypadku przypisać finansistom, a ile należy uznać za efekt uwarunkowań systemowych.
Asymetria informacji
Podręczniki definiują instytucje finansowe jako pośrednika pomiędzy osobami chwilowo dysponującymi nadwyżkami finansowymi i osobami, które z tych nadwyżek chętnie by skorzystały. Istotą działalności pośrednika jest rozwiązanie problemu asymetrii informacji o ryzyku. Pożyczkobiorca wie, jak chce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta