Po to grałem na piachu i kamieniach
Grzegorz Krychowiak. O realizowaniu marzeń, zbliżającym się finale Ligi Europejskiej i oczekiwaniach.
Rz: W środę zagra pan w meczu, o jakim marzą miliony chłopców kopiących piłkę na osiedlowych boiskach, w klubach i klubikach. Zapewne i pan jako dziecko marzył o czymś takim.
Grzegorz Krychowiak: Oczywiście, że tak. Zawsze byłem opętany piłką nożną. Tysiące podwórkowych meczów, gdy każdy starał się naśladować swoich idoli. Zbierałem wszystkie możliwe naklejki, karty, koszulki i szaliki. Wszystko, co się dało. W internacie cały pokój miałem oklejony plakatami największych europejskich gwiazd. Występ w finale, meczu o puchar, był zawsze moim marzeniem. A teraz jeszcze zagram o trofeum w Warszawie. To powoduje, że dla mnie ten mecz nabiera jeszcze większego znaczenia. Wiem, że nie jest to finał najbardziej prestiżowych rozgrywek, czyli Ligi Mistrzów. Ale Liga Europejska to też wielkie wydarzenie, też znaczące trofeum, po zdobyciu którego przechodzi się do historii. Gdy decydowałem się na transfer do Sevilli, miałem z tyłu głowy marzenie, by zagrać w warszawskim finale.
Jakie plakaty wisiały w tym pokoju w internacie?
Wszystkie możliwe, najważniejszych europejskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta