Łotwa to nie Donbas
Choć osoby rosyjskojęzyczne stanowią 40 proc. mieszkańców, to przez 25 lat nie zostali dopuszczeni do rządzenia – podkreśla Nił Uszakow, burmistrz Rygi, Rosjanin.
Rzeczpospolita: Prawie dwie trzecie rosyjskojęzycznych mieszkańców Łotwy wspiera Putina. Dlaczego?
Nił Uszakow: Nie tyle go wspierają, ile pozytywnie oceniają jego działania. Nie tylko zresztą oni. Podobnie sądzi 12 proc. etnicznych Łotyszy, a w niektórych regionach kraju nawet 20 proc. Tak się dzieje, bo ludzie tęsknią za silnym przywódcą. Podobnie jak w Polsce, także na Łotwie przejście od gospodarki socjalistycznej do liberalnej było bolesne. Wielu na tym zyskało, wielu jednak straciło. Przeszliśmy też przez wiele kryzysów. Dodatkowym problemem jest niestabilność władzy. Łotwa to republika parlamentarna, w której rządy często się zmieniają. Jestem burmistrzem Rygi od sześciu lat i przez ten czas pracowałem z siedmioma ministrami gospodarki czy edukacji. Ludzie chcą więc stabilności. A kiedy szukają w Europie silnego lidera, naturalnym wyborem jest Putin. Zresztą z tych samych powodów jeszcze więcej popiera Łukaszenkę.
Czy to nie porażka łotewskiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta