Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Renifer i popkultura

24 grudnia 2015 | Plus Minus | Agata Kostrzewa Jacek Wasilewski
XIII-wieczna ruska ikona jasnowłosego św. Mikołaja z Myry
źródło: Wikipedia
XIII-wieczna ruska ikona jasnowłosego św. Mikołaja z Myry
Zabawa aż furczy. Plakat reklamowy Coca-Coli z lat 50. „Sparkling night” zamiast „Silent night”, biorąc pod uwagę nasycenie napoju gazem
źródło: materiały prasowe
Zabawa aż furczy. Plakat reklamowy Coca-Coli z lat 50. „Sparkling night” zamiast „Silent night”, biorąc pod uwagę nasycenie napoju gazem

Dzisiejszy wizerunek Mikołaja w wyobraźni masowej to zlepek mitów nordyckich, antykatolickich fobii i działań marketingowców z branży napojów gazowanych.

Jak wiadomo, wizerunek Mikołaja ma swe korzenie w kulcie świętego, patrona dzieci i ubogich. To on pomagał potrzebującym i wsławiał się cudami. Według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV wieku, był biskupem w Mirze, w obecnej Turcji, a dzień mu poświęcony to 6 grudnia, kiedy przypada rocznica śmierci świętego. Wówczas grzecznym dzieciom przynosi prezenty (zwykle słodycze), a niegrzecznym (na ostrzeżenie) rózgę.

Na Zachodzie przedstawia się go z atrybutami biskupa – w infule (mitrze) i z pastorałem, jako mądrego starca z okazałą brodą, także z oznakami jego działalności – workiem prezentów i pękiem rózg w ręce. Legenda głosi, że Mikołaj poratował ojca bankruta, który nie był w stanie wywianować swoich trzech córek. Groziło im oddanie się prostytucji. Mikołaj zrzucił mu przez otwarte okno trzos złotych monet. Starczyło na opłacenie długów i wydanie najstarszej córki za mąż, ale i o młodszych nie zapomniał: im także dyskretnie podrzucił dwie sakiewki ze złotem. Prezenty, jakie przynosił – herbatniki, kwiaty strzęśli i zabawki – to dary symbolizujące płodność, miłość i materialne dobra.

Znakomicie – skąd jednak renifery, elfy, sanie i tusza, skoro jeszcze w XIX wieku był snop siana ustawiony w rogu izby i rozłożony pod obrusem oraz pasterze, bydełko i kolędnicy?

Rok po powstaniu listopadowym Juliusz Słowacki, wyjeżdżając z Paryża do...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10329

Wydanie: 10329

Spis treści

Pierwsza strona

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament