Pozwy zbiorowe w Polsce mają szansę jak w USA
Zabrakło refleksji nad praktycznym sensem pozwów grupowych – mówi radca prawny Radek Góral
Rz: Polska wzorem USA wprowadziła pozwy zbiorowe, a choć minęło już pięć lat i złożono dziesiątki takich pozwów, poszkodowani nie mieli z nich jeszcze korzyści. Co zrobiliśmy nie tak?
Radek Góral, doktor prawa Uniwersytetu Stanforda, radca prawny: Problemy wynikają po części z nowości tej instytucji. Rozwój orzecznictwa i większe doświadczenie pełnomocników powinny pomóc, a wiele wątpliwości już udało się wyjaśnić. Duża w tym zasługa sądów, które starały się dać nowej procedurze szansę, korygując i uzupełniając ustawę wykładnią. Orzecznictwo nie jest jednak w stanie skorygować ustawodawcy na poziomie przyjętych założeń. A te oceniam krytycznie.
Czego zabrakło w ustawie?
Przede wszystkim refleksji nad praktycznym sensem pozwów grupowych. W prawie amerykańskim łączenie roszczeń to narzędzie „sprawiedliwości hurtowej", przybliżonej. Ceną jest oddanie decyzji procesowych w ręce reprezentanta grupy i jego pełnomocnika kosztem praw indywidualnych. Akceptuje się też ryzyko, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta