Prezes PiS dzieli i rządzi
W wojnie o Trybunał Jarosław Kaczyński osiągnął, co chciał: wyraźnie podporządkował sobie prezydenta i rząd.
Gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, w Senacie trwała debata przed głosowaniem nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS. Gdy wejdzie ona w życie, TK zostanie zablokowany – będzie musiał rozpatrywać skargi w pełnym składzie, w dodatku w kolejności wpływania, nie zaś wedle ich wagi. W ten sposób skargami na ustawy autorstwa PiS Trybunał zajmie się za kilka lat – czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel.
Skoro mógł sparaliżować Trybunał tak prostą ustawą, to czemu nie zrobił tego od razu po wyborach? Po co był mu długotrwały konflikt, unieważnianie wyboru sędziów przez PO, wskazanie własnych oraz ignorowanie orzeczeń Trybunału w tej kwestii?
Popularna w politycznym światku teoria tłumaczy to nie tylko chęcią wyraźnego zarysowania podziału na scenie politycznej, co zawsze Kaczyński lubił robić. Awantura o TK miałaby służyć przede wszystkim wyraźnemu podporządkowaniu prezydenta i pani premier. Andrzej Duda i Beata Szydło znaleźli się w ogniu konfliktu, który reżyserował Kaczyński – i musieli grać role dla nich napisane. Prezydent, mimo oporów, zdecydował się zaprzysiąc sędziów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta