Albo reformy, albo rozpad
Za obecne kłopoty Ukrainy nie można winić tylko Zachodu. Gdybyśmy sami zrobili więcej, gdybyśmy zaczęli terapię szokową, można by mieć pretensję, że Bruksela nie otworzyła przed nami perspektywy członkostwa. Ale to my musimy najpierw odrobić pracę domową – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu były minister gospodarki w rządzie Arsenija Jaceniuka, Pawło Szeremeta.
Rz: W sierpniu 2014 r., jako pierwszy członek rządu Arsenija Jaceniuka, zrezygnował pan ze stanowiska ministra gospodarki. Już wtedy przewidywał pan, że w tak smutnych okolicznościach skończy się misja premiera wyłonionego po rewolucji na Majdanie?
Rzeczywiście, ostrzegałem już wtedy Jaceniuka, że tak się to skończy, bo działa zbyt opieszale. I zamiast forsować – blokuje kluczowe reformy strukturalne, jak ograniczenie liczby agencji kontrolujących życie gospodarcze, deregulacja zasad prowadzenia biznesu, walka z korupcją.
Czemu Jaceniuk tak postępował?
Dla mnie to też było zaskoczenie. Przecież to polityk, który doskonale mówi po angielsku, był ulubieńcem Ameryki i Europy. Ale szybko zrozumiałem, że to pozory, że jego instynkt nie jest jest aż tak reformatorski. Należy to chyba tłumaczyć piętnastoma latami, jakie spędził na szczytach ukraińskiej polityki, gdy ugrzązł w układach. Zresztą blokowanie reform to niejedyny mój zarzut. Promował też ludzi z dawnego układu. A ponieważ ja byłem człowiekiem z zewnątrz, starał się mnie marginalizować, słuchał starej gwardii. Stawiał na ludzi przeszłości, a nie przyszłości.
Zaraz, zaraz, ale w jego rządzie była minister finansów Natalie Jaresko, która przyjechała z USA, czy minister gospodarki, Litwin Aivaras Abromavicius, oboje zdeklarowani reformatorzy...
Tak, ale to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta